Kredyt nie taki straszny, czyli jak się do niego dobrze przygotować.

Wpis miał być krótki, ale nie wyobrażam sobie, że można krótko opisać etap przygotowania się do rozpoczęcia procesu kredytowania, który to jest etapem najważniejszym i często decydującym o powodzeniu całego przedsięwzięcia. Zapraszam więc do lektury – im więcej się Państwo na tym etapie dowiecie, tym łatwiej będzie zrozumieć, dlaczego sąsiad kredyt dostał, a ja nie, i jak temu przeciwdziałać.

Kredyt hipoteczny, choć zdawać by się mogło zadomowiony w polskiej rzeczywistości, wciąż w niejednym z nas wywołuje ciarki na plecach. Ogrom dokumentów do zebrania, niezrozumiałe procedury, konieczność związania się z bankiem na kolejne 30 lat życia nie brzmią jak świetlana wizja przyszłości, a jeśli do tego wszystkiego dorzucimy jeszcze presję czasu, to niejednokrotnie robi nam się emocjonalny horror. Dlatego też żeby uniknąć tego typu negatywnych odczuć postaram nie tyle kredyt hipoteczny odczarować, co pokazać, jak dobrze się do niego przygotować, żeby do minimum ograniczyć stres, zaoszczędzić czas, a przede wszystkim pieniądze.

Mądry Polak przed szkodą, czyli załatw formalności

I tu nasuwa się pytanie: dobrze się przygotować to znaczy jak? Czy nie po to korzystam z pomocy eksperta kredytowego, żeby nie musieć się tym martwić? Odpowiedź jest prosta: dobrze się przygotować to znaczy podejść do tematu mądrze, tak żeby już na początku nie zrujnować sobie możliwości zamieszkania w wymarzonym M czy wybudowania domu przez drobiazgi, które skutecznie mogą zaprzepaścić nasze szanse na kredytowanie, a których w większości można uniknąć bądź też zminimalizować ich skutki. I tu oczywiście pomocą, wiedzą i doświadczeniem służę ja, warunek jest jeden – czas. Są kwestie, których rozwiązanie zajmuje tydzień, są też takie, szczególnie te sądowe czy urzędowe, których zrealizowanie pochłonie nawet kilka miesięcy, kluczem jest więc zgłoszenie się do mnie odpowiednio wcześnie, a wiele z potencjalnych problemów uda nam się wspólnie rozwiązać.

Im więcej wiesz, tym więcej możesz – kilka słów o zaangażowaniu

Poza czasem kluczem do sukcesu w procesie kredytowania jest również zaangażowanie, i nie mówię tu absolutnie o moim zaangażowaniu, bo to oferuję niejako w standardzie, a każdy kto ze mną pracuje ma pełne poczucie, że jego sprawa jest dla mnie ważna i szukam rozwiązań nawet tam, gdzie na pierwszy rzut oka ich nie ma. Zaangażowanie ze strony przyszłego kredytobiorcy jest równie ważne, jeśli nawet nie ważniejsze i pozwala nam stać się partnerami w dyskusji na temat proponowanych rozwiązań, ważne więc aby miał choćby bazową wiedzę na temat tego, czym w ogóle jest kredyt hipoteczny, jakie są jego podstawowe cechy i czego się można spodziewać zaciągając takie zobowiązanie. Nie mówię to absolutnie o specjalistycznej wiedzy, ale o absolutnych podstawach, które sprawią, że będą się Państwo czuli na spotkaniu dobrze wiedząc choćby ułamek tego, o czym będziemy rozmawiać. Proszę mi wierzyć – Państwa komfort wynikający z posiadania tej wiedzy jest niedoceniany i naprawdę wiele wnosi do dyskusji na temat procesu, który za chwilę zaczniemy, a który w końcu rzutuje na kolejnych kilka lub kilkanaście lat Państwa życia.

BIK i BIG – trzy litery, a tyle problemów

Kolejne kroki, które warto poczynić na początku drogi po kredyt, to sprawdzenie swojej historii w ogólnych bazach, z jakich korzystają banki przy ocenie wiarygodności kredytowej. Kluczowe mogą okazać się bazy Biura Informacji Kredytowej czy Biura Informacji Gospodarczej – to one najczęściej pokażą nam nieprawidłowości w regulacji zobowiązań czy też zaległości wobec instytucji, które nas do nich wpisały, a które można – mając wiedzę i umiejętności – zawczasu skorygować. Jeśli więc mamy choć cień wątpliwości, że wszystko w naszej historii było spłacane zgodnie z obowiązującymi terminami, to warto to wcześniej ustalić, żeby móc przeciwdziałać skutkom tych opóźnień. Trudno nie zgodzić się z opinią, że zdecydowanie lepiej, jeśli wyłapiemy je wcześniej sami niż poinformuje nas o nich bank mający udzielić nam potencjalnego kredytu, informacją tą jednocześnie zamykając nam możliwość otrzymania finansowania.

Kwota kredytu i wysokość wkładu własnego – dlaczego to takie ważne

Kiedy wiemy już mniej więcej, że kwestie formalne mamy w większości uregulowane, możemy zacząć zastanawiać się nad strukturą transakcji, jakiej chcielibyśmy dokonać. Na tym etapie ja oczywiście również służę pomocą, ale zastanowienie się nad tym, co chcecie Państwo kupić, ile możecie przeznaczyć na to środków, o jakiej wysokości kredytu myśleliście lub jaką ratę miesięcznie chcielibyście płacić, tak aby zbytnio nie obciążyć domowego budżetu, należy już do Państwa, ponieważ nikt nie jest większym ekspertem w planowaniu wydatków Waszego gospodarstwa bardziej od Was samych. Ja tu oczywiście poradzę jaki wkład byłby potrzebny w poszczególnych bankach, co można zrobić, a co się kompletnie nie opłaca, co możemy uwzględnić jako wnoszone do transakcji środki własne, żeby nie musieć angażować gotówki oraz jakie dodatkowe koszty należy uwzględnić, aby nie okazało się w połowie, że na jakiś etap zabrakło, bo to niewątpliwie powoduje frustrację i niepotrzebne nerwy.

Zdolność kredytowa, czyli o wyobrażeniach skonfrontowanych z rzeczywistością

Jak już wiemy co i w jakich proporcjach chcielibyśmy finansować, a dotychczasowa historia regulowanych zobowiązań nam w tym nie przeszkodzi, można się skupić na ocenie zdolności kredytowej, czym już kompleksowo zajmuję się ja. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę kilka kwestii: po pierwsze szczerość z ekspertem – im więcej mi Państwo powiecie, tym dokładniej będę mogła tę zdolność wyliczyć. Po drugie przyjęcie, że każdy bank liczy parametry zdolności inaczej i w oparciu o różne dokumenty, a więc to, że w jednym miejscu ta zdolność będzie nie oznacza, że w innym nie zostaniemy odrzuceni z uwagi na niespełnienie jakichś wymogów formalnych dotyczących np. czasu czy formy zatrudnienia. Zaufanie, że osoba siedząca przed Państwem wie co robi i w dodatku robi to dobrze jest tu kluczem do dalszej współpracy.

Oferta kredytowa – słów kilka o tym, dlaczego „najlepsza” nie oznacza „taka sama”

Jeśli kwestię zdolności mamy za sobą, znaleźliśmy banki, które mogą udzielić nam finansowania, o które chcielibyśmy się Państwo starać, zostaje nam ostatni etap przed złożeniem wniosków kredytowych – etap wyboru nie tyle nawet banku, bo ich mamy kilkanaście, co wybór najlepszej oferty kredytowej, a tu już wybieramy z kilkudziesięciu różnych opcji. I tak jak każdy klient jest inny, każda transakcja jest inna, tak też inne są cechy oferty, które sprawią, że ta konkretna opcja jest dla jednaj osoby korzystna, dla innej zaś zupełnie nie do przyjęcia. Moja w tym rola, żeby z tego ogromu możliwości wspólnie z Państwem wybrać to, co jest z jednej strony najmniej obciążające portfel, a z drugiej pozwoli np. na szybszą spłatę bez prowizji albo na skredytowanie dodatkowych kosztów, jeśli na tym konkretnie Państwu zależy. Stąd już tylko krok do złożenia wniosków kredytowych, co również robią Państwo u mnie: niezależnie od ilości i rodzaju wybranych banków to ja przygotowuję Państwu komplet dokumentów i dbam o to, aby tak przygotowany proces, w który zaangażowaliśmy się wszyscy, zakończył się sukcesem.

Rola niezależnego eksperta kredytowego, czyli dlaczego warto mi zaufać

 Warto wspomnieć tu o jednej ważnej kwestii – współpracując z ekspertem niezależnym, niezwiązanym z żadnym bankiem umowami, bez narzuconych strategii sprzedażowych mogą mieć Państwo pewność, że oferta, którą ode mnie otrzymacie będzie pełna, kompletna, bez ukrytych kosztów, o których dowiecie się po podpisaniu umowy, bez faworyzowania jednego banku  kosztem innego, ponieważ dla mnie najważniejszym kryterium jest znalezienie oferty najkorzystniejszej biorąc pod uwagę Wasze osobiste preferencje, a nie sprzedaż konkretnego produktu, który aktualnie ktoś każe mi sprzedawać. I tu pojawia się odwieczny dylemat kredytobiorcy – czy nie lepsze rozwiązanie przedstawi mi pracownik konkretnego banku? Ja tu zawsze każę sobie samemu zadać pytanie: czy wołałabym pójść do sklepu z 3 produktami i sprzedawcą, który czasem ma wiedzę na temat tego co ma ofercie, a czasem jej zwyczajnie nie ma, bo oprócz tego robi jeszcze milion innych rzeczy, czy też wolałabym mieć w jednym miejscu 40 różnych ofert z różnych miejsc i osobę, która je zna, zajmuje się tym profesjonalnie, zna słabe i mocne strony tych rozwiązań i jak partner a nie sprzedawca umożliwi wybór, przedyskutowując wcześniej wszystkie za i przeciw? Oferta kredytowa dostępna u mnie to dokładnie ta sama oferta, jaką proponują banki, moja pomoc nic Państwa nie kosztuje, ponieważ wynagradza mnie bank, w którym skorzystacie z kredytu, w dodatku z uwagi na regulacje ustawowe wynagrodzenie pośrednika jest od jakiegoś czasu jawne, dzięki temu nasza współpraca jest transparentna. Ja również jako ekspert kredytowy współpracuję z pracownikami poszczególnych banków i z czasem metodą prób i błędów zgromadziłam sobie grupę współpracowników, którzy mają podobne podejście do pracy jak ja: są obowiązkowi, zawsze dostępni, otwarci na pytania i gotowi do rozwiązywania problemów. To do nich, a nie do przypadkowych osób trafiają Państwa dokumenty i to oni są dalej osobami dedykowanymi do współpracy dla Państwa jak już szczęśliwie kredyt zostanie udzielony. Myślę, że to w dzisiejszych czasach również niekwestionowany plus i wartość dodana do współpracy ze mną, a także i ważna cegiełka w procesie starania się o kredyt, w którym angażujemy wszystkie dostępne siły, żeby zakończyć go pozytywnie.

BLOG

KONTAKT